Robe a l'anglaise

Nie wiem jak to się stało, ale ten blog ma już rok XD
Także wszyscy niech ładnie zaśpiewają sto lat i przechodzimy do posta:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chciałam napisać  tylko, co sobie chcę uszyć na piknik.
Z początku myślałam, że będzie to pierrot. Ot, jakiś żakiecik, łatwo będzie. No tak niezbyt. Bo pierrot to chyba najbardziej skomplikowana w kroju osiemnastowieczna rzecz ( zaraz po robe a la francaise, pet'en'lairze i pewnie czymś, o czego istnieniu nawet nie wiem).
Myślałam więc, co mi się też podoba, a co nie będzie trudne do uszycia. Chemise a la reine nie, bo takie zbyt popularne i każdy w tym będzie, robe a l'anglaise... No właśnie! Moja mama powiedziała, że to w sumie jest ładniejsze od pierrota. Poszperałam trochę na pintereście, popatrzyłam na wykrój od Nory Waugh i postanowiłam: "tak, to jest to".

Pozostaje teraz kwestia koloru. Chcę paski. To wiem na pewno. Albo nie. Zależy. Nie wiem kompletnie! Myślałam właśnie o biało-niebieskich paskach z białą spódnicą spodnią. Zobaczę też, co będzie w sklepie z tkaninami. Tymczasem wrzucam tutaj kilka przykładowych sukienek:

(Podobają mi się te proste, bez falbanek. Chyba właśnie taką sobie uszyję :))





To ja się biorę do pracy :)


Komentarze

  1. Kup pościel w ikei i zrób z tego anglezkę xD Moją niebieską (tą wersją tej czerwonej tylko w granacie xD) się nie przejmuj, na pewno jej nie ubiorę, bo jest za ciasna w pachach, więc chcąc-nie-chcąc będę szyła coś innego :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ona właśnie jest super *.*

      Usuń
    2. no tak w sumie to nie jest xD zrobie jej chyba zdjęcia w najbliższym czasie, wrzucę na bloga i sprzedam xD

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pantalony

Drogą na Zielone Wzgórza-edwardiańska sukienka dziecięca

Łiszlista